-->

sobota, 14 kwietnia 2012

SHUT UP AND KISS ME!

Pan Mąż prawdopodobnie często ma ochotę tak rzec... ;)

Jednym z najszczęśliwszych dni w Jego życiu musiał być ten kiedy straciłam głos! Krótko trwało to szczęście, ale wspomina do dziś...
Z serii: "Dialogi z Moim Mężem", czyli mądrej przyjemnie posłuchać...
-Kochanie, ale ty dziś przystojny jesteś!
-Yyyyyy, jak to dziś?
-Kobiety to startują do ciebie, przyznaj się!
-Eeeeee tam....
-Gdybym była kobietą, to bym się na ciebie rzuciła!
-Yyyyyyy?!

Muszę dodać,że "gdybym była kobietą" znalazło się w kanonie ulubionych powiedzonek i używane jest dość często, nie wiedzieć czemu właśnie przez Pana Męża!

A na zdjęciach całują się pięknie! Jest i ikona pocałunku, są pocałunki ekstremalne, romantyczne, erotyczne, wzruszające i zabawne. Deklaracje słowne również się pojawiają, także ta o mężu ulubionym, którą osobistemu chciałabym nabyć. Jest bardzo a propos, bo Małżonka przedstawiam zawsze: "mój obecny mąż", względnie: "moj aktualny mąż". Innych wprawdzie sobie nie przypominam, a kolejnych nie planuję, ale nie można człowiekowi odbierać nadziei. "Żyj nadzieją, nie utyjesz", jak głosi mądre przysłowie...

(zdjęcia z mojego konta, źródło: Pinterest)



















6 komentarzy:

  1. wiesz trafiłam tu przypadkiem, patrzę o jaaaa jaki super blog, z tego co widze działasz krótko,ale aż szkoda,że tak malo osób wie o Twoim blogu... masz fb?znajomi wiedzą? no szkoda normalnie!!!!!!!!
    Anka ze stolycy;))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. A no zdjęcia piękne, nie da się ukryć... ;)pozdrowionka!

    Anko ze Stolycy, dzięki za komplement!:)
    Fejsbuka nie mam i nie chcę sobie zakładać tam konta, jakoś mi tak z nim nie po drodze...
    A znajomi i przyjaciele nie wiedzą o blogu (no Jeden Friend wie + Pan Mąż), nie wiem, może później powiem, ale nie chcę żeby blog stał się takim naszym prywatnym poletkiem.
    Serdecznie pozdrawiam i cieszę się, że do mnie trafiłaś!

    OdpowiedzUsuń
  3. A dziś ja trafiłam! I jestem czterdziestym obserwatorem, ha! I co mi zrobisz?! ;)
    Jak tak oko zmrużę, to chyba potrafię się wczuć i wyczuć, jak to jest, że wie tylko, oj, AŻ, skoro wielką literą, Jeden Friend. I u mnie takoż.
    Pozdrawiam również fachowo, no, może pół-fachowo(a pół-amatorsko), i chyba niebawem pozdrowię raz jeszcze przy okazji wpisów majowych, które rzuciły mi się w oczy najpierw. Czytać zaczęłam jednak od końca, tzn od początku. No, to na razie!

    OdpowiedzUsuń