-->

niedziela, 21 kwietnia 2013

DRAMA QUEEN ;)

Hi Gals! Hi Pals! :)))
Gdyby ktoś mnie teraz zapytał "co tam, jak tam", musiałabym niestety odpowiedzieć, że skarb ze mnie ponury ostatnimi czasy.
Nie taka ze mnie znowu "princzipessa", żeby się nie chciało na blogasia cosik skrobnąć.
Ze mnie, to powiem ja Wam szczerze i bez ogródków, ostatnio głównie jest pacjentka.
Choroba przewlekła w ogólności to jedno terefere, a leczenie choroby przewlekłej w szczególności to już zupełne kuku.
Gdybym była pisała, o czymż musiałabymż pisać? O temperaturach 36 lub 40 stopni (nothing in between ;), o spaniu nieustająco (extra) albo wcale (buuuu), o... dolegliwościach ze strony przewodu pokarmowego??? ;)))
Funkcje życiowe jakie Waszej pacjenteczce zostały, to pisanie lakonicznych maili, czytanie Waszych blogasiowych wpisów (bez komentowania, wrrrr!!!) oraz wklepywanie esemesów typu "nie", "ok", "nieok" (rozmowy rodzinne wyglądają ostatnimi czasy podobnie, bardzo po męsku znaczy się;).
Wybaczta Ludzie!!! ;)))
Już byłam wesołym szczygiełkiem i deklarowałam głośno (niewybaczalne!) żem ogarnięta.
Tak mną pacnęło (życie), że raciczkami się nakryłam.
Więc teraz po cichu, po wielkiemu cichu, namiętnie szepnę, żem lepsza, do życia zdatniejsza.
Pchnę sprawy niepchnięte. Napiszę o cudownych wymiankach myślowo-prezentowych. Wreszcie!

Dziękuję za cudowne maile, kartki (!) z życzeniami, dobrym słowem. Fajnie, że jesteście, że w tym wielkim internetu śmy się znaleźli, że myślicie sobie czasem o takiej-owakiej, której bardzo to pomaga.
Serio, serio!

Będę skrobać, także... stay tuned!!! ;*****



(karteczki z mojego konta pinterestowego)