Dziewoczki Kochane! :)))
Jestem, jestem.
Niestety "na dzień dzisiejszy" (jak mawiał Cezary Mończyk) nie pławię się w rozkoszach przeuroczego leczenia.
Chujek mnie się zmutował, na leki uodpornił i o!
Masz babo chujka!
Coby się jakaś przyszłość rysowała, Ewelinka zgłosiła chęć szczerą testowania nowych leków na chujki.
Jeśli będzie potrzebnym egzemplarzem z odpowiednimi parametrami, wezmą Ewelinkę.
Jeśli nie spełni kryteriów, Ewelinka poczeka grzecznie w kolejce z nadzieją, że nie oznacza to dla niej eutanazji (gdyby się odrobineczkę dłużyło ;).
Ale nastawienie Drogie Panie jest.
Jako i samopoczucie mojego chujka.
Pozytywne.
Absolutely.
Zawsze.
Prawie... ;)
Dzięki za wsparcie otrzymane. BARDZO!
Całuję,
baba z chujkiem
PE-ES Taaaaak, zastanawiam się nad racją bytu \ charakterem blogasia.
Prowadzenie blogasia-chorej kręci mnie? Nie kręci chyba...
Za małom poważna, kwalifikacje mam słabe. ;)
Życie sobie trwa (fajne!), Muffinek rośnie, zawsze jest o czym gadać i o czym pisać, ale...
Czasem człek jakiś taki nie teges.
Życie ma zdominowane przez.
Jest pod silnym wpływem.
Chujka.
Hmmm, sama nie wiem...
Nie kasuję blogasia jednakoż, szkoda trochę...
A do Was zaglądam i zaglądać będę, promise! :)))