-->

niedziela, 3 marca 2013

"A NA CAŁE KARGULJOWE PLEMIĘ I POLJE, SPUŚĆ DOBRY BOŻE WSZYSTKIE PLJAGI EGIPSKIE", CZYLI...

... jak dobrze mieć sąsiada!

Jak wspominałam, zmieniliśmy "miejsce zamieszkania". Nasze nowe-stare mieszkanie, w naszym nowym-starym bloku różni się wszystkim i niczym od poprzedniego.
Pięterko pierwsze (the best, wiadomo), metraż identyczny, balkonik tyż. Nuda!
Ale sąsiedztwo rekompensuje nam monotonię tej zamiany bez zmiany. Z nawiązką!
Tak więc...
Mamy tu osiedlowych celebrytów, poruszających się prawie wyłącznie wzdłuż blokowych ścianek, głównie w związku z nadużyciem aperitifów degustowanych na rozlicznych bankietach.
"Bracia After Party" zamieszkujący wspólnie kawalerkę z wybitą (od sierpnia po dziś dzień) szybą to prawdziwe gwiazdy pośród tej gromady.
Ich szyba ucierpiała, gdy "Kudłaty" (jest silniejszy) rzucał "Wąsatym".
Słuchając ich "rozmów" możnaby dojść do wniosku, że ich słownik jest nieco ograniczony.
Nic bardziej mylnego! Bezpośrednie kontakty dowodzą intelygencji, życzlywości i serdeczności.
"Proszę, szanowna pani przodem, siateczki ponieść?", "piękna dziewczynka, a jak do mamusi podobna!" (to piękna, czy podobna do mamusi, niech się panowie zdecydują!) i tak dalej, w tym samym tonie...
Uwielbiam ten klymacik. I ten typ grzeczności i kulturki.
Czasem tylko, gdy (pewnie bezpośrednio po bankiecie) pada: "Całujemy rączki miłej sąsiadce" w głowie się kręci od oparów!
Ale, ale... Płytę z kolędami dnia 1 września roku pamiętnego 2012 od Braci otrzymałam? Otrzymałam! "Bo jak szanowna pani zapewne wie, święta się zblyżają".
Kolejny sąsiad, który też lubi ten sport, już nie taki bezpośredni i hojny.
To "Skuty". Ksywka niewięzienna (jeszcze), ale skuwany bywa często. A to na klatce, a to ostatnimi czasy na glebie przed.
Bezpośrednio nad nami "Beztlenowce". Nie, nie piją i nie pędzą. Gorzej. Od 5.45, gdy tylko spuchnięte powieki uniosą do 24.00, 1.00, 2.00 kłócą się zażarcie...
"Kto zostawił masło na parapecie?" (problem na 3 godziny), "Czym faszerują kurczaki, hormonami czy antybiotykami?" (wiadomo, że jednym i drugim, ale batalia trwa 2 godziny), "A czego ty szukasz w tym komputerze?!Już ja dobrze wiem czego!" (zaledwie 6h). Beztlenowce to Boże broń nie nazwisko. Ochrona danych osobowych obowiązuje! ;) Oni po prostu nie muszą oddychać. Przerwy w tych tyradach człowiek poczciwy nie uświadczy.
Swoją drogą, jak przeżyli około trzydziestu lat razem (sądząc po wieku dzieci)? Pewnie i w tym szaleństwie jest metoda.
A... ścianka w ściankę, wycieraczka w wycieraczkę i klamka w klamkę z nami mieszka kto?
Mój "były", który kupił sąsiadujące z nami mieszkanie, gdy tylko zaczęłam "chodzić" z Majkiem.
Ale to już doprawdy NUDA.....

A narzekałam, że w poprzednim mieszkaniu słyszę jak jednej sąsiadce łóżko skrzypi i stąd wiem, na którym śpi boczku, a drugiej też skrzypi i wcale nie śpi... ;)
I tak nie zamieniłabym tego mieszkanka na na żadne inne (chyba, że większe!). Ten cały blokowy folklor jest uroczy, a życie "z podsłuchem" i z całą pewnością "na podsłuchu" niezwykle ciekawe!

(na zdjęciach: portret przodka i parę migawek z "m")

40 komentarzy:

  1. hahahahahahahahahahaah :))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. tego właśnie mi było dzisiaj potrzeba, dobrej dawki smiechu przed obrzydliwym poniedziałkeim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To śpiewamy razem, na czy-cztery ;):
      "I don't like Mondays, tell me why I don't like Mondays!".
      Serdeczności ślę i naprawdę miłego poniedziałku życzę!!!
      :) :*

      Usuń
  3. Dziki Lokatorze - liczę na więcej zdjęć z lokalu mieszkalnego, bo te wyglądają smakowicie.
    Ale pisze w innym celu - spodobał mi się Twój blog wiosną ubiegłego roku. Zaczęłam się zaczytywać i... nastąpiła przerwa w nadawaniu. W tym czasie, zaglądałam tu praktycznie codziennie z nadzieją, że pojawi się nowa notatka... Czy wyobrażasz sobie moją radość, gdy wreszcie się pojawiła? ;)))))))))))) Byłą tak wielka, że dopiero dziś jestem w stanie to wyrazić, bo bałam się, że śnię. Uwielbiam wiedzieć, że nigdy nie należy tracić nadziei i jeśli nasz ulubiony blog zamiera - przychodzenie codziennie i wierne czekanie może okazać się nie bez sensowne. ;) Cichy Wielbiciel Dzikich ;)))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Cicha Wielbicielko ;),
      Ależ mi humor poprawiłaś, samoocenę podniosłaś, tak mi mów, tak mi dobrze! ;)))
      Bardzo się cieszę, że po przerwie technicznej ;), ktoś tu jeszcze zagląda, zwłaszcza Takie Fajne Czytelniczki! :)
      Mam nadzieję, że przerw w nadawaniu już nie będzie, co najwyżej kilkudniowe "przerwki"!
      Serdecznie pozdrawiam!!!:)
      PS Dziękuję za komplement zdjęciowy, przyznam,że z fotografią jestem na bakier,delykatnie mówiąc!;)

      Usuń
  4. Były? Za ścianą? Hahaahaha ale jazda! Kurde ciekawe, co o nas mówią sąsiedzi... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z tym Eksem to wesoło mamy... ;)
      Do dziś twierdzi, że mieszkanie ścianka w ściankę kupił sobie zupełnie przypadkowo, jaaaaasne! ;)))
      Buziaczki Malinko! ;****

      Usuń
  5. Nareszcie nowy post, który czyta się świetnie, jak i pozostałe ;-) a już myślałam, że znów gdzieś zniknęłaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie! Jestem! :)))
      Żyję nawet! ;)
      Dziękuję za komplementa, piękny on!;)
      ;*

      Usuń
  6. hahha uśmiałam się, ja też mam beztlenowców nad sobą- z podobnym stażem, kłócą się niemiłosiernie bez względu na godzinę-ale na klatce pełna kulturka.Czasem jak coś u nich łupnie obstawiamy czy już sąsiad zabił czy już ćwiartuje :p (wiem ,wiem czarny humor).
    A co do byłych-ja szukam M i ostatnio natrafiło się prawie idealne, gdyby ie to,że balkon w balkon z byłym :p (a u nas balkony potrafią umożliwić wgląd w jadłospis :p)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas rękoczyny tylko u Braci i Skutego, ale za to konkretne... ;)))
      Na klatce, jak u Was, ę, ą i bon ton aż miło!
      A te bloczki nasze, swoją drogą świetnie zaprojektowane, umożliwiają integrację i małą zabawę w big brothera! ;)
      Pozdrowionka serdecznościowe! :))))) :*****

      Usuń
  7. Uwieeeelbiam ten okołoblokowy, okołoklatkowy klymacik!
    I widok Panów z pobrzękującymi reklamówkami jeszcze przed południem... Panowie spoczywający pospołu na osiedlowej białej ławce (reklamówki na asfalcie opodal) zwiastują wiosnę lepiej niż niejedna jaskółeczka. I ten sznyt.
    Historia byłego - :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  8. P.S. Nasi sąsiedzi w większości Received Pronunciation... w tym jedna sąsiadka siarczyście przeniemiła, choć naturalnie z uśmiechem na twarzy :) Ale! Jest jedna para, grubo po 70tce, ona przygarbiona, jemu trzęsą się ręce... bardzo mili, Elizabeth i Michael, po prostu... zawsze we dwoje i zawsze za rękę. Aż chce się starzeć... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcheweczko Kochana :),
      Spoko loko, niech czas jednak wolniej płynie! Jeszcze zdążymy sobie razem tymi kapciami poszurać spacerując za rączkę!!! ;)
      Ale takie pary Gołąbeczków są wspaniałe, również uwielbiam poobserwować!
      A Jaskółeczki nasze wiosenne jak to pięknie określiłaś, u nas już wiosenkę czynią, reklamóweczki brzęczą aż miło!
      Podobno gentleman przed południem nie spożywa. Cóż, nasze osiedlowe "lordy" sherry do śniadania popijają a i owszem!;)))
      Serdecznie pozdrawiam i uściski zasyłam dla Syneczka, Słodziaka jakich mało!
      :*******

      Usuń
  9. Historie, nomen omen, UPAJAJĄCE!
    Mamy mieszkanie narożne, za jedną ścianą mieszkanie puste. Cisza, spokój. Czytam powyższe i zaczynam żałować ;) Jedyna atrakcja to palacz z siódmego piętra, który regularnie funduje moim kwiatkom balkonowym i świeżo wypranym koszulom środę popielcową - piątek, świątek czy niedziela.
    PS. Wychodzi na to, że robisz spis blog-ludności, zaraz będziesz miała ogląd na okoliczności i sąsiedztwa ze wszech regionów! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, wielbię również tych "czepiących" z balkonu wyżej, ma człowiek chociaż co robić dzięki takim! ;)))
      Spokoju nie żałuj, spokój, spokój, królestwo za spokój czasem oddalibyśmy mieszkając tu, gdzie mieszkamy!
      Chociaż dziś nudno, nawet u beztlenowców obyło się bez jakichś kalorycznych określeń!;)
      Ale Majkel powiada, że woli, kiedy się kłócą. Ten gardłowy śmiech sąsiadeczki, którym nas raczy, gdy są w komitywie, dobija jeszcze bardziej!;)))
      Statystyki czasem lubię, dla śmiechu, poczytać, także spis ludności zrobię.
      Kronikarzem Dziejów Okolycy się stanę!
      Pozdrowionka serdeczne i podziękowania za komentarz!!! :)
      :******

      Usuń
    2. A propos stosunków okołobalkonowych. Samozwańczy szef komitetu blokowego nasz przydybał nas razu pewnego z marsową miną: "państwo spod 38?" - "owszem" - "skargi są!" I się dowiedziałam, że pranie mokre wieszam na balkonie, miast suchego. "I teraz wychodziłem, i widziałem, wisi bielizna!"
      No wisi, wisi, a co ma robić? Meldować się na baczność? Wytłumaczyłam panu, że w epoce pralek automatycznych z 1000 minutoobrotów sąsiadka z dołu powinna obawiać się tylko deszczu i mew z probmelami gastrycznymi. Ale co tam, bielizna jak wisiała, tak wisi, uporczywie i zajadle. Wredota jedna, niech ją mewa kopnie.
      To teraz karty na stół - na Dzikich skargi jakie są? ;)

      Usuń
    3. Ależ wredny dziadyga Ten Wasz Gospodarz Anioł! ;)
      Ale jaki sprytny i spostrzegawczy, patrzcie państwo, wie kiedy pranko robicie i zapewne sobie konotuje, czy stringi, czy majtasy, slipki, czy bokserki, mokre, czy suche!;))))
      Cwaniak!;)
      Ubawiłam się!!!
      Na nas póki co skarg oficjalnych nie odnotowałam, ale ale...
      Sąsiedzi dają do zrozumienia, że wiedzą, o której dzieciąteczko spać chodzi, a że marudziła przy kolacji i się interesują żywo czymże to rzuciła, że taki hałas był, a czym tak po podłodze jeździ?! Słychać nas, znaczy!;)))
      Oby nie za dobrze...;)

      Usuń
    4. A to nie wszystko ze strony PT Dziadygi!
      Raz udało mu się mnie przestraszyć nawet. Stoję cierpliwie w oczekiwaniu na windę, nadchodzi tenże, nawet mu drzwi klatkowe otworzyłam, a ten jak nie huknie: "Co??!! CIEMNO PANI???!!!" Dżizas, naprawdę się zlękłam, nie wspominając o tym, że zgłupiałam do cna. Zostałam pouczona, że ogół na w nosie rachunki za prąd wspólny (zawsze jest nadpłata - red.), że rozwydrzona młodzież (poczułam się młodzieżą, fajnie, ale rozwydrzoną - mniej), że nie szanuje się i, ostatecznie, stałam się posiadaczką noł-hał: "kiedy jest czas na zapalenie światła na klatce schodowej, celem skorzystania z dobra wspólnego".
      Mam traumę i przestałam się już nawet kłaniać, co PT Dziadydze nie przeszkadza drzeć na mnie paszczy przy każdej innej okazji. Niedawno całkiem - wyciskam kod na domofonie, ten otwiera mi drzwi od wewnątrz, ponieważ akurat był stał i perorował biednej pani Eli, która sprząta, i już: "Domofon nie działa, nie słyszy pani????!!!!! Przecież szumi, nie słyszy pani???!!!!!" Jak tak wrzeszczał, to nie słyszałam nic ponadto, ale moja odpowiedź była zbędna. Potem ruszyła kolejna lawina narzekań na tych, co dobro wspólne mają głęboko.
      Dzieciąteczku może pod każdą część ciałka i zabawkę każdą podkładki filcowe zainstalować? Pastowanie i polerowanie podłóg miałabyś na wyższym poziomie niż Perfekcyjna Pani Domu!
      Miłego poniedziałku, że tak zaszaleję z oksymoronem ;))

      Usuń
    5. Jezusicku! Ten chłop to jednakoż śmieszny nie jest....
      Najgorsze jest to, że taki to będzie się kłaniał bysiorowi ze złotym kajdanem w obawie przed mordkibiciem i o światełku na klatce nie wspomni...
      Wrrrrrrrrrrrrrr! Na widły go, na taczkę z gnojem i poza granice osiedla! ;)
      Dziecku filc zamontowawszy, odnotowuję moc pozytywnych zmian, szczególnie w kwestii "czystość i higiena, zdrowia psychicznego cena!" ;)
      Milusiego wtoreczku!!!
      ;*

      Usuń
  10. Heh uroki blokowiska ja jestem zwierzęciem iście domowym dwa i pół roku mieszkania w bloku i nabawiłam się nerwicy. Dla mnie to dziki świat nie ogarniam tego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprawdzie mieszkamy raczej w "bloczkowisku" ;), ale są uroki, oj są!
      "Dziki świat", więc w zasadzie powinniśmy czuć się dobrze, ale marzymy sobie o domku z kawałkiem (może być malutki) jakiejś gleby... ;)))
      Serdeczności i pozdrowienia dla Domowego Zwierza!!!:)))

      Usuń
    2. Życzę z całego serca kawałka ziemi z niebem :)

      Usuń
    3. Dziękuję Ci bardzo, bardzo serdecznie! :)))
      ;***

      Usuń
  11. Lubię poniedziałki, kocham poniedziałki - te, które mogę zacząć od (u)śmiechu na widok Twojego kolejnego wpisu :* Nadchodzi czas, kiedy będzie mi to potrzebne jak nigdy dotąd... Dziękuję Dzikusko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joluś,
      Zmartwiłaś mnie bardzo... Trzymajcie się Dziewczyny! Myślę o Was codziennie!
      :*********************
      Ściskam bardzo, bardzo mocno!!!

      Usuń
    2. Maila do Ciebie napisałam niecnego ;) Dziękuję Ci za wszystko!

      Usuń
    3. Jolu,nie ma za co! Naprawdę!!!
      Całuję! :)))

      Usuń
  12. :)Bezpośrednio to ja mam tylko jedną sąsiadkę ale przebija wszystko - bo to teściowa:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak! Teściowa zawsze zwycięży! ;)))
      Pozdrawiam Przyszłą, Niedoszłą Teściową, czyli Ciebie Pieprzu Kochany! ;))))
      Byłam, czytałam, rechotałam...;)))

      Usuń
  13. Wracając dziś do domu odkryłam jeszcze jeden smaczek blokowy.
    Muza na całe osiedle, z każdego okna inny delikates! To akurat bardzo lubię :D U nas dziś, przy tej pogodzie, to jakby ktoś odkręcił kurek z napisem "wiosna"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, jak ja to lubię Kochana!!! ;)))
      U nas dziś również "yncyncyncync" z wielu okienek wiosnę radośnie zapowiadał!
      Delikatessssen! ;) ;*

      Usuń
  14. Kobietko mam nadzieję,że szybko znów nas nie opuścisz:).W zeszłym roku krótko po zakupach dla mnie zniknęłaś, teraz też cudny prezencik otrzymałam,więc nie waż się znikać!!!:)))
    A sąsiadów nie zazdroszczę, 20 lat mieszkałam z identycznymi i nie było to dla mnie miłe. No ale muszę przyznać,że Twój sposób pisania o nich bardzo mnie rozbawił
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iluś,
      Nie ukrywam, że mam nadzieję nie znikać... dosłownie i w przenośni!;)))
      A Ty mnie wzruszyłaś dziś Kobietko jak nie wiem!!!!!
      A rumieniłam się...;)))
      Ucałowania ślę i serdeczne pozdrowionka!!! ;***

      Usuń
  15. Na jakim osiedlu mieszkacie? Ja na Słowikach, a sąsiadów mam wręcz idealnych :) Niedawno odkryłam Twojego bloga, bardzo mi się tu podoba, będę podczytywać.

    Anka - olkuszanka ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Za jedne z najważniejszych pomieszczeń w domu uważam sypialnię. Powinna być ona przede wszystkim przytulna i zaaranżowana w odpowiedni sposób. Główną jej częścią jest oczywiście łóżko i to właśnie od jego wyboru zaczęłam urządzać moją sypialnię. Ja zdecydowałam się na zakup łóżka na wymiar, dzięki czemu miałam okazję dopasować jego wygląd do moich potrzeb. W sklepie https://senpo.pl/lozka/ przy zakupie miałam możliwość określenia rozmiarów łóżka oraz kilku detali wpływających na ostateczną formę tego mebla. Meble na wymiar poza tym przeważnie zamawiam do mojego niedużego mieszkania, bo idealnie pasują do mniejszych pomieszczeń.

    OdpowiedzUsuń
  18. 21 yr old Administrative Assistant IV Hobey Tear, hailing from Cowansville enjoys watching movies like Colonel Redl (Oberst Redl) and Juggling. Took a trip to Fernando de Noronha and Atol das Rocas Reserves and drives a McLaren F1 GTR Longtail. przejdz do strony

    OdpowiedzUsuń