-->

środa, 16 maja 2012

JA TO MAM SZCZĘŚCIE?!

Dziadek mój Ignacy miał zwyczaj pukać mnie delikatnie w głowę i zapytywać: "Puk, puk. Jest tam kto?". Odpowiadał mu głuchy dźwięk, który echem rozchodził się po pokoju. Dziadek musiał to słyszeć, ale pobłażliwie się uśmiechając puszczał do mnie oko i stwierdzał z niezachwianą pewnością, że jestem najmądrzejszą dziewczynką na świecie. O święta naiwności! Biedny Dziadek...
Od dawna muszę sama pukać się w czaszkę, ale nie pytam o nic, bo wiem, że odpowie mi ten sam tępy dźwięk świadczący o pustce, tylko nieco głośniejszy.
Miewam wprawdzie przebłyski, ale moje fopasy (z franc. faux pas, przypomnienie tłumacza ;)) są o wiele bardziej spektakularne.
Co mnie ratuje?
Słaba pamięć!
Wielu filozofów tworząc receptę na doczesne szczęście wymieniało ją zaraz obok dobrego trawienia i apetytu.
Niewielu przyznaje się do poczucia szczęścia, bo strach, ale ja chyba muszę. Obiektywnie rzecz biorąc mam wszystko, czego tylko do szczęścia potrzeba. I apetycik i trawienie i tę nieszczęsną pamięć...
Zatem wszystkie warunki spełnione! Nic tylko mięśnie twarzy zmusić do grymasu choć odrobinę przypominającego uśmiech.
Jutro chyba nawet szczery, bo ślepej kurze (mła), trafiło się ziarno (warsztaty wnętrzarskie) i wybywa z domu!
Bez Muffina, bez wózka, bez Męża, ale nie bez stresu. Chyba już nie umiem poruszać się nie pchając czegoś przed sobą, ani nie ciągnąc kogoś za sobą. Ale szybko się uczę! ;)
Majkel, który zostaje jutro oko w oko z Jagodą na czas nieokreślony również (mimowolnie i nieświadomie) odbędzie warsztaty ... terapii rodzinnej zatytułowane: "Muszę jeszcze bardziej doceniać wysiłek Mojej Żony!".
Sądzę, że nasza miłość rozgorzeje na nowo. W końcu wiosna (rzekomo)!

PS Jedno z naszych ulubionych powiedzonek: "Kocham Cię... gdy dziecko śpi!".
(Zdjęcie z hasłem na czas nieokreślony z mojego konta na Pintereście)

15 komentarzy:

  1. Eh, też mnie zaprosili, ale niestety po pierwsze praca, po drugie daleko... Czekam na sprawozdanie :) Baw się dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie nie zaprosili ;) Ale i tak gdzieś sobie pójdę, ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo żałuję! Niezwykle miło by mi było spotkać Cię osobiście!!!
      Na jakiej zasadzie zapraszają, nie mam pojęcia, wielka szkoda, że Cię nie będzie! :(
      Ale masz rację, idź sobie w jakieś cudne miejsce... i jeszcze może kup sobie książeczkę i ciacho, co i ja zamierzam jutro uczynić!
      Pozdrawiam cieplutko!!! :)))

      Usuń
  3. Uwielbiam czytać Twoje posty! Świetnie piszesz, przynajmniej mi to bardzo łatwo wchodzi no głowy i często się poczytując uśmiecham. Dziękuje Ci za to ;) I zapraszam do siebie na candy o tu http://smakkropki.blogspot.com/2012/05/candy-u-panny-kropki.html
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję za komplement! I za zaproszenie!!! ;)
    Bardzo mi miło! :)
    Serdeczne pozdrowionka!;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana z tym głuchym dźwiękiem to zdecydowanie przesadziłaś ... mądra, inteligentna niezwykle z Ciebie dziewczynka ... i ja też lubię Cię bardzo podczytywać ... bardzo bardzo :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za komplementy pod adresem mojej inteligencji oraz to podczytywanie!!! ;)))
      Pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń
  6. w głowie to się myśli gonią a nie pustka gra- a gdzie by się goniły jakby miejsca nie było?Warsztatów zazdroszczę- mnie by sie przydały takie- "Jak z obory za pomocą sznurka , drutu i kilku desek zrobić gustowny pensjonacik" ale nigdzie takiej oferty nie widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że dziś to prawie takie warsztaty były "Jak z palet zrobić łoże/tapczanik; ze starego krzesła nowe; z taniej komody wyglądającą na drogą" ;) Bardzo przydatne!
      A Twoje hasełko o gonitwie myśli, boskie, powtarzać będę ku uciesze ludu! Cudne!
      Pozdrowionka!!! ;)))

      Usuń
  7. zycze dobrej zabawy i czekam na sprawozdanie! ostatnio chodzi mi po glowie zalozenie malego bistro i mialam pomysl, zeby lade zrobic z palet! moze wcale nie taki glupi, skoro robia z nich tapczany/lózka?? :D pozdrawiam, basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudny pomysł z tym bistro Basiu! Działaj, działaj! Jestem pewna, że stworzyłabyś niezwykle klimatyczne i... apetyczne ;) miejsce!!!
      Trzymam kciuki!
      Dawj znać u siebie na blogu, czy pomysł realizujesz i jak postępy prac, chyba nie ma takiego bloga... a niezwykle ciekawie się takowy zapowiadałby! :)))
      Pozdrawiam!!!

      Usuń
  8. O jaki super obrazek i myśl przewodnia, tylko gdybym wariowała jak ten pies, to nie miałabym siły wstać z łóżka kolejnego dnia :D A Twój PS uroczy jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja... zachowałam się dokładnie jak ten pies... z pewną taką nieśmiałością z domu wyszłam a potem już hopsasałam i byłam nie do zatrzymania!!! ;)
      Pozdrawiam Cię Kobieto!!! :)))
      Dzięki za komentarz!

      Usuń