Dziecko nam urosło, dwa latka skończyło. I przestawić trza... Z pieluchy na nocniczek \ kibelek (na razie nic nie pasi). W tym celu zanabyto lekturę "Nocnik" (nie, nie Andrzeja Żuławskiego, ale jakiś "hit w Stanach"). W lekturze tej, już na wstępie odkryto przed dziecięciem naszym tajemnicę istnienia.
Otóż... Bolek, główny bohater, ma siurka. TAAAK, naprawdę!
Ma i go prezentuje.
Służy on, jak powszechnie wiadomo, do robienia siusiu (głównie do nocniczka, of course!).
Książkę wertujemy i czytamy sto razy dziennie, zwłaszcza w porze posiłków (mniamki!), zawsze zatrzymując się na dłuższą chwilę na "mini-atlasie" anatomii Bolka...
-Mama, siurek robi siusiu.
-Tak, wiem!
-Mama, mam siurka?
-Nie masz, Gusiu.
-A mama ma siurka?
-Nie, mama nie ma siurka.
-Mama ma siurka!
-Nie, mamusia nie ma siurka, naprawdę.
Godzina 16.30, wchodzi moja maturzystka.
Gusia:
-Moja mama ma siurkaaaaa!
Ups... No i się wydało.
Im dłużej się tłumaczę, tym gorzej wychodzi.
A o tym, że mam siurka wie już pan listonosz, pan z kiosku (który nam sprzedaje magazyn "Świnka Peppa"), pan z wilczurem i wogóle każdy, kto chce słuchać...
Także, jeżeli również jesteście mamami i macie siurki, "don't worry, be happy", jak mówi pismo.
Jeżeli jesteście "tatami" i tyż macie siurki. No cóż... chyba powinniście się cieszyć! :)
(zdjęcie nr 1 "A teraz do mikrofonu, tak żeby wszyscy słyszeli! Moja mama...", zdjęcia pozostałe z nocnika wzięte)
ożesz w mordę , rozbawiłaś mnie do łez :)))))))))))))))))))))))))))aż musze sprawdzic czy ja przypadkiem nie jestem szczęśliwą posiadaczka siurka :))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńSprawdź koniecznie! ;)
UsuńŻycie potrafi czasem człeka zaskoczyć... ;)))
:*
Hahahahahahahahahahahaha :D ...a ja do tej pory nie wiem, czy moja mama ma siurka :P Muffin jest the best :)))) Powodzenia w nauce korzystania z nocnika ;)
OdpowiedzUsuńZ siurkiem czy bez Mamusia is the best!!! ;)))
Usuń"Powodzenie" z całą pewnością nam się przyda, łatwiej Muffina nauczyć żonglerki niż korzystania z nocnika (dosłownie! :).
Pozdrowionka!
Ech, czasy, ech obyczaje:)) Teraz wszystko możliwe, nawet dwa siurki +dziecko. A nie możesz pokazać, że w żadnym razie nie masz?
OdpowiedzUsuńComing out coming soon... ;)))
UsuńJakże świetnie historia naszej rodziny wpisuje sie w narodową dysputę o siurkach!
Dwa siurki i dziecko, można? Można!!!
:)))
hihihihihi ja mam taką książeczkę w wersji dla dziewczynek :)))
OdpowiedzUsuńale kurcze siurka nie posiadam :))) pozdrowionka
W naszym Domu Książki nocnikowej wersji dla dziewczynek nie było, z tej serii pojawiła się jednak pozycja, która Jagodę z całą pewnością zainteresuje..."O Anielce, w którą wstapił diabeł", tej samej autorki... ;))))
UsuńPozdrowionka!
W koszmarze ostatnich dni Twój wpis budzi uśmiech :D Dziękuję!
OdpowiedzUsuńNajwiększy komplement, dziękuję!
UsuńJestem na etapie pisania "listu zamkniętego" do Ciebie.
Ściskam mocno!
:)))) ale się wpisałaś w medialne dyskusje ze swoim siurkiem:)))))
OdpowiedzUsuńOch tak, ja i mój siurek uwielbiamy się wpisywać w medialne dyskusje! ;)
UsuńPozdrowioneczka! :)))
No to widzę, że podobne kwestie u Was na tapecie. Noooocnik... Tak sobie pomyślałam, że czas chyba zmierzyć się z rzeczywistością i zainwestować w literaturę, Wasza propozycja bardzo mi się podoba. Dla śmichu wklejam fragment z jednej recenzji tej książki na tutejszym amazonie: "It is very americanised, the slang is no good if your child speaks proper english." (tak, ta proper-pani napisała "english"!!!). Hehehe.
OdpowiedzUsuńTeraz to już muszę kupić :))
Kup, fajne! ;))) Niestety nie wspomniałam o paru hmmmm..... smaczkach (?!), są tam stroniczki "niesmaczne", ale cóż instrukcja gdzie pee i poo ;) mają się znaleźć, musi być, w towarzystwie ilustracji oczywiście...
UsuńAle ten Boluś śliczny taki i włoski ma kręcone, bo pani to tak naprawdę amerykańska Żydówka( nie zdawałam sobie sprawy, że tak slanguje w oryginale).
Powodzenia Wam życzymy! ;)))
U nas na razie słabiutko w kwestii nocnikowych sukcesów...
siurk rulez hahahahaha
OdpowiedzUsuńjak ja się cieszę, że wróciłaś
Bardzo mi miło!:)))
Usuń;*
Buziaki dla D!ziewczyn i głaski dla psiaka! :)
hihihi dobre :p uwielbiam jak piszesz
OdpowiedzUsuńKobieta z siurkiem dziękuje i skromnie spuszcza oczy... ;)))))))
OdpowiedzUsuń:*
hahahaha, no to się ubawiłam :) I weź tu teraz odkręć to wszystko i zmień siurka w niesiurka :) Ciężko będziesz miała, żeby jakoś z siurka wybrnąć :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Zdecydowanie tak, na razie jestem babą z siurkiem i nie wychodzę z roli! ;)))
UsuńSłoneczne pozdrowienia! :)))