TRUDNE TO, KIEDY ŻONA Z TAKIM PYSKIEM"
(William Shakespeare, "Poskromienie złośnicy")
W mojej rodzinie Majkel jest obiektem kultu. W annałach figuruje jako "Ten, Który Wytrzymuje".
W ramach rekompensaty za straty moralne poniesione w wyniku obcowania uszu Rzeczonego z pyskiem mła zamówiłam nam (u Mojej Serdecznej) portret rocznicowy.
Co sądzicie?
Da się nabrać?
Znowu?!
*Ma nastąpić personalizacja. Włosy Majkela zyskają myszowaty odcień (taki ma) a twarz: bródkę (tak lubię).
Moje ciało ma zyskać gabaryt, ale... nadwaga będzie ładnie rozłożona. "Lopez" tej pani zmieni się w moją "kardaszjan", wtedy Obiekt Kultu ma szansę swą małżonkę rozpoznać...;)
(na zdjęciu: portret Super Majkela by Magnesss ;)
Hahaha da się nabrać ;) W mojej rodzinie mój szwagier też jest wszystkowytrzymywaczem ;)
OdpowiedzUsuńRaz się nabrał, żem miła babeczka, da się i drugi, żem skruszona żona... ;)))
OdpowiedzUsuń;*
Megaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
OdpowiedzUsuńTo w każdym razie moje zdanie ;)
Muszę się zgodzić ;)))))))))))
UsuńWedług mnie również megaaaaaaaaaaaaa!!! ;)
świetny pomysł- będzie się działo!:)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńZawsze się dzieje...;)))))))
Musi się dziać!;)
:D Nic a nic Ci nie wierzę ;) Ty jesteś superwoman!
OdpowiedzUsuńI'm a supergirl and supergirls don't cry...;))) Tak mnie się Joluś skojarzyło i śpiewam sobie teraz!;)
UsuńSuperwomanką ;) chyba jednak nie jestem, ale nudzić się ze mną nie można...;)
Pozdróweczka dla Ciebie bardzo, bardzo cieplutkie SuperJolu!!!:))))
Skoro supergirls nie płaczą, to ja na pewno nie jestem super :(((((
UsuńJolu, wysyłam dobre myśli, wiem, nic to nie daje i nie pomaga :(((( , ale wiedz, że myślę o Was każdego dnia!
UsuńŚciskam mocno!!!
o kurza melodia , w objęciach takiego Majkela , w takich rajtkach i czerwonych desusach musi być git :)
OdpowiedzUsuńMuszę teraz niewirtualnemu Majkelowi przykazać, coby wdział jakieś rajstopki bądź leginsy i tak sobie po chałupie pomykał, oj byłaby zabawa!!! ;)))
UsuńMiłego weekendu Joasiu!!!;)))
hihihihihihii mojemu mężowi też wszyscy gratulują , ze tyle już wytrzymał :))) ja raczej z tych szerokoustych ihihihihii uśmiałam się czytając twój pościk ...
OdpowiedzUsuńTwój oczywiście miał być z Wielkiej litery :))
OdpowiedzUsuńZatem, mów mi siostro! ;)))
UsuńPociech sto mają z nami te chłopiny!!!
"Z kim Ci będzie tak źle jak ze mną", śpiewam czasem Majkelowi... ;))))
;****
Nooo...pięknie, Słońce Ty Moje:))Zazdroszczę, że masz takiego Wszystko-wytrzymywacza na własnośc, ja żyję z artystą - a to oznacza depresje, euforię, melancholię, i inne takie w ciągu 5 minut. Wytrzymuję, to chyba tez powinnam medal dostać?:)))
OdpowiedzUsuńA co do książek - tak, tak, teraz mam okres literatury a'la Tarantino i obrabiam Księge bez Tytułu i jej następne części (tak z rana o wyłupywaniu oczu i przerabianiu ciała na miazgę za pomoca nożyka do konserw).
Drogi Pieprzu,
OdpowiedzUsuńTeoretycznie, każda by chciała z Artystą...;)))
Ale ja już jednego takiego prawie przerobiłam na miazgę za pomocą nożyka do konserw!(daaawno, dawno temu)!;)))
Także Tobie Pieprzu i medal i puchary złote... ale z drugiej strony... Muzą sobie jesteś Natchniuzą, poza tym Ten Twój Artysta gotuje (wspaniale , wiem, bo czytałam;), dba, także bywa ludzki...;)))
Ja po wielkim literackim mordobiciu, bardzom subtelna dziewuszka chwilowo (literacko, of course!), ale siebie znam, na krwawe jatki przyjdzie pora...
Pozdrawiam Muzę Artysty!!! ;))) ;*
Ja się śmieję, że jestem jedyną osobą, która potrafi mojego Pawła wyprowadzić z równowagi:))).Jak pięknie na tym obrazku... Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńKto jak kto, ale żona potrafi...;)))
UsuńCieplutkie pozdrowionka Iluś!!! ;****
PS Na obrazku faktycznie pięknie...;)))